Weszłam razem z tukanicą Ticą na grzbiecie. Wielkoszpona niosłam w klatce. Wiedziałam, że najpierw muszę zdobyć jego zaufanie. Gdy się zatrzymaliśmy Tica zfrunęła z mego grzbietu i podeszła niepewnie do klatki. Nowy towarzysz głośno na nią syknął.
- Nazwę cię Evillo, od ang. słowa evil- zło. - mrugnęłam do Evilla. Imię najwyraźniej mu się spodobało.